poniedziałek, 30 lipca 2012

" morska bryza"

jakis czas temu Wiola wpadła na super pomysł aby stworzyc bloga dla mam które uwielbiaja tworzyć i tak oto powstał  "klub-tworczych-mam" i pierwszym teamtem na blogu było stworzyć cos związenago z morzem , cos co się moze skojarzyc "morska bryza" ... stwierdziłam ze zrobie niespodziankę mojej małej i jej coś namaluje to nie jest nic duzego taka o drobnostka która u Amelci wywołała wielgaśny usmiech na twarzy ... jest to konik morski namalowany na drewnianym wisiorku, polakierowany ... zawiesiłam go na wstążce białej ... amelcia stwierdziła że mogłaby byc różowa no ale niestety takowej nie miałam ...


moja najmłodsza córeczka dziś pobiła swój rekord spania wstała o 10.55 a od 21 wieczorem spała i tylko o 6 rano sie obudziły i poszła na nocnik zrobić siku ... a że ja do tego nie przyzywczajona to nie wiedziałam co mam ze sobą robic ...
teraz moje szkraby spią smacznie ...

pozdrawiam was ciepluteńko i dziękuje za każde zagladnięcie

czwartek, 26 lipca 2012

różowy post :D

kilka dni było ładniutkich a dzisz brzydko pada deszczyk, wczoraj w nosy była burza, dla niektórych może być dziwne ale ja uwielbiam oglądać błyskawice a zwłaszcza na polu więc korzystając z okazji że mąż przestawiał piaskownice małym poszłam przed domek sobie poogladac uwielbiam ... Amelcia jak była mała siadała ze mną przed oknem i oglądałyśmy błyskawice i teraz nie boi sie i czasm jak w dzień jest burza to tez  sobie poogląda ...
w poniedziałek poszłam do biedronki z małymi i wpadła mi w oko książka  raczej jej tytuł mnie zafascynował nie przeczytałam o czym jest tylko ją kupiłam a że czytam przeważnie ksiązki fantasy chociaż sa wyjątki zdziwiłam się jak zaczełam ja czytać jest opowieścią o indyjskiej księżniczce walczącej podczas II wojny światowej dla ruchu oporu SOE ... jest tak cudnei napisana i najważniejsze jest na faktach i nazwiska i każde zdarzenie dosłownie wciaga naprawde polecam "Zapomniana księżniczka " autorstwa Joffrin Laurent ... polecam, a ja mam nauczke jesli chodzi o nie czytanie recenzji mimo że się okazała naprawdę wciągajaca czyli sprawdza się przysłowie "nie oceniaj książki po okładce " 
a dziś chciałam Wam pokazac szkatułke którą zrobiłam na 18-ste urodziny mojej kuzynki ... tak mi się spodobała bizuteria z masy fimo że ją namalowałam zwłaszcza babeczki, które strasznie mi się spodobały już moja  córunia zamówiła sobie też taka szkatułke ...









a to króciutka recenzja ksiązki 
" powieść inspirowana prawdziwą historią indyjskiej księżniczki Noor Vijay Khan, agentki brytyjskiej SOE, któa oddała życie w służbie aliantów podczas II wojny światowej. Zrzucona jako radiotelegrafistka na teran okupowanej francji, współpracowała z ruchem oporu ( ... ) ... to także niezwykle wzruszająca historia miłosna, której bohaterami są : piękna i odwazna dziewczyna i młody angielski komandos ... "

ciekawa jestem czy na końcu będę płąkac .... 

a Wam jak pogoda i humory dopisują ... 

pozdrawiam ciepluteńko i dziękuje że zaglądacie i komentujecie 

wtorek, 24 lipca 2012

relacja :D

i po randce ... ale jestem cała w skowronkach chociaz miejsce miało byc inne ... jak powstał lokal " Figa z makiem " powiedziałąm meżowi że chciałabym tam pójsć miejsce jak dla mnie bajeczne z klimatem, takie inne niż wszytskie więc mój kochany maż powiedział mi że tam idziemy i jakie było moje zdziwienie jak weszliśmy do srodka na zewnątrz pisało że od 10 i kropeczki, faktycznie mieliśmy figę z makiem ... czyli uznaliśmy ze otwarte a własciciel mówi ze jak nie maja klientów tak 40 minut wieczorem to zamykają ( a myśmy tam byli koło 21 ) ale jak chcemy możemy cos zamówi ... uznaliśmy ze mamy zamiar troszke posiedziec a tak na szybko szybko się nie da ... poniżej zdjęcia knajpeczki prawda ze cudna 




zdjęcia ze strony restauracji http://figazmakiem.sanok24.pl/index.php/pl/3?next=25#starter

przeszukalismy chyba cały deptak i dosłownie nic godnego uwagi w końcu stwierdzilismy że pójdziemy do restauracji "alcatraz"  bardzo ładna w srodku pełno zdjęc na płótnach merlin monroe ale niesttey zdjec wystroju nie mozna robic wiec udało mi sie tylko jedno zrobione ukradkiem 


ale randka super w sumie nie mozna było zjesc jakiejs fajnej kolacyjki ale za to jaka sałetke grecka pycha dostałam aż sie sama zdziwiłam i pizze mmmmm polecam każdemu kto bedzie w sanoku :D
potem wybralismy sie na deptak na spacerek i kilka zdjec nie zabardzo ostrych bo nie wzielismy ze soba naszej lustrzanki ale moga byc 





wieczór uważam za bardzo bardzo udany ... dziękuje Wam bardzo bardzo bardzo za cudne życzenia i oczywiście podziekowania równiez od mojego męża ... 
pozdrawiam ciepluteńko



poniedziałek, 23 lipca 2012

pierwsza rocznica

dokładnie rok temu wzieliśmy nasz wymarzony slub pamietam to jak dzis ... nie powiem żebym się nie stresowała, ale był to najpiekniejszy dzień w moim zyciu ( nieliczac narodzin córeczek ) ...  troszke was zdjęciami pomecze ... uwielbiam takie wspominki ...
dzis wybieramy sie na randkę pierwszą od ponad 3 lat ....



zdjecie z naszego pierwszego tańca fakt że w połowie kroki nam się całkiem pomyliły ale jakoś zatańczylismy do końca i chyba nikt sie nie zorientował hehe 



moje słoneczko jedno z niewielu zdjęć ze skarbkiem który uciekał 


sukieneczke kupiłam jej w SH aż skakałam z zachwytu bo szukała czegoś właśnie dla niej takiego balowego i nie uwieżycie dosłownie za 8 zł jedynie przerobiłam rekawki ...


moje drugie małe słoneczko wyglądała jak maluteńka księżniczka 


kocham nad zycie i nie ma dnia abym mniej kochała 







sesje slubną mielismy dopiero pod koniec września więc woda pod samym wodospadem wcale taka cieplueńka nie była ale było warto szukalismy z meżem idealnego miejsca na sesje i udało się wodospad w uhercach nie jest wysoki bo ma ok 2 metrów ale jest przesliczny 


uwielbiam ten cytat 

"Co to znaczy kochać mężczyznę? To znaczy kochać go na przekór sobie, na przekór niemu, na przekór całemu światu. To znaczy kochać go w sposób, na który nikt nie ma wpływu."
/Éric-Emmanuel Schmitt/

kocham i to bardzo najbardziej na świecie ... a czas szybko leci nieubłagalnie szybko 
życze wam cudnego poniedziałku 

piątek, 13 lipca 2012

piatek trzynastego hehe

i dziś jest dzień którego wiekszość ludzi się obawia ... dla mnie to normalny dzień mimo ze dziś naprawdę okropny małe dają czadu jak nigdy ( teraz chwilowo sa bajką zajęte ale ciekawe na jak długo ), i pogoda się zepsuła, brak słońca a to na mnie strasznie działa i zaczeło kropic ... ale dziś spotkała mnie miła niespodzianeczka w postaci zapukania listonosza w moje magiczne okieneczko i dostarczenia paczuszki na którą czekałam ... ale o tym co było w paczusce to za chwilke teraz pokaże Wam bransoletkę która zrobiłam specjalnie dla AnaYo, pomysł na namalowanie motylków mnie zaskoczył i jak juz powstała to sama się zdziwiłam bo zapragnełam ze musze jeszcze kilka takich zrobic nie koniecznie z tymi samymi motylami bo jak wiadomo motyli jest multum, i sama sobie taką musze namalowac ( jakby ktoś był chetny na jaką kolwiek bransoletkę to koszt 35 zł + 6 zł przesyłeczka ) 





a ja dostałam taką piekna wymarzona kosmetyczkę i to dużą wreszcie mój mąz nie będzie mówił że wszystkie malowidła mi się plątaja i nie będę ich szukac, jest w moim ukochanym kolorku i jest przecudna zdjęcie nie oddaje jej uroku 


a moje skarbki dostały dwie sliczniutkie kokardko opaseczki do włosków cudnie wyglądają na zdjęciu jest tylko jedna bo Amelcia swoją juz zakamuflowała gdzies 


bardzo bardzo dziekuje za tak superową wymianke i ślicznosci 

pozdrawiam ciepluteńko


środa, 11 lipca 2012

Nadia spi juz ponad pół godzinki ... och ten mój szybko idacy spać spioszek heheh .... Amelka swoje ulubione seriale oglada i pójdzie spac ... na polku w miare da się teraz oddychac ... moja najmłodsza córa ostatnio idac ulica się zbuntowała bo chciała koniecznie kota wziąść do domku bo stwierdziła ze jest jej ... ale jakoś jej przeszło jak kot uciekła ... jakby mogła to kazdego kota i psa wzieła by do domku juz nie mówiąc o małych wróbelkach czy innych ptaszorkach ... tak cos za mna dzis dobrego chodzi i nie wiem co czy to cos słodkiego czy nie ... no i mam dylemat hehe chyba sobie nektarynke zjem :DD
oattnio na blogu pokazywałam jakie piekne owieczki dostały moje skarbki a dzis pokaże co dostała odemnie Beata z bloga leniuszkowo.blogspot.com, chciała abym namalowała cos z jej pieknych szyjątek i aby były podobne do tego co szyje mam nadzieje ze z tym podobieństwem to mi się udało, a ze sie podobają to juz wiem ... :D:D stwierdziłam ze zrobie skrzyneczke z owieczka która strasznie mi sie spodobała 



i obraz z króliczkiem którego Betka tez uszyła 



jeszcze raz dziekuje za piekne owieczki ... dla Nadii dalej jest to królik hehe ... pozdrawiam ciepluteńko dziękuje wam za odwiedzinki i milutkie słówka ciumki

wtorek, 10 lipca 2012

bransoletkowo

moje małe dzis pomału delikatnie mówiac dostają korby, jakby je ktos kluczykiem nakręcił tak szaleją ... juz tylko marze o ciszy aż położa się spać ... pogoda nawet mniej duszna troszke pokropiło a już myślałam że bedzie ulewa ...
jak 
Wiola ogłosiła wymiankę u siebie na blogu stwierdziłam że co ja zrobie skoro to ma byc tylko bransoletka, ale tak dumając stwierdziłam że jednak moge coś zrobić namalowac drewnianą bransoletke a moja wymiankowa para była sama organizatorka zabawy,a oto moja bransoletka dla Wioli



a jaka pięknośc od niej dostałam same zobaczcie i to w moim ulubionym kolorku niebieskim


bardzo bardzo dziekuję ci za tak śliczna bransoletke ... pozdrawiam ciepluteńko i dziekuje za wszystkie wasze komentarze i odwiedzinki i życze dużo dużo słoneczka 

niedziela, 8 lipca 2012

wakacyjnie

mała ma wakacje i tak pomału trzeba korzystać z pogody więc dziś wybraliśmy sie nad osławę ... małe wybawione padły ... Nadia cały czas siedziała by w rzece nawet wchodziła tam gdzie było głeboko gadzina nic się nie bała tylko kazała się trzymac i kładła na brzuchu i na plecach machając nózkami ... woda była tak cieplutka jak w wannie słoneczko cudne i tak zleciała nam leniwa niedziela ... teraz to tylko czekam na męza aż wróci z "hot-dogie" tzn mój mąz tak nazywa czasem nasze psisko ... 


naduska i jej pierwsza nauka pływania w rzece :D ... troszke w nocy nadia kaszlała ale taka woda ciepła ze szkoda było jej nie pozwolić sie popluskac tym bardziej że ciepluteńko


 Amelka i Wiktoria znalzły sobie zabawę która ich doprowadzała do smiechu który ubóstwiam u dzieci czysty nie wymuszony dzieciecy smiech




spodobał im się kamień który był po bokach sliski więc amelcia schodzac nie tedy co trzeba wyladowała na tyłku i potem płacz bo pełno mułu ...


no wiec dzionek się udał ... pozdrawiam ciepluteńko i dziękuje za tak mailutkie komentarze